Słaba montaż choroby
Zawartość
Objawy ustępują, kiedy na nieco dłużej opuszczacie dom lub biuro?
To może być Syndrom Chorego Budynku, czyli zespół dolegliwości związanych z wnętrzem, w którym spędzamy znaczną część życia. Czy budynek, w którym przebywamy każdego dnia, może wpływać na nasze zdrowie i samopoczucie?
Tak i to naprawdę mocno. Choroby nękające mieszkańców zawilgoconych suteren łączono z warunkami bytowymi już dawno. Udowodnienie związku pomiędzy chorobą konkretnego człowieka i miejscem jego zamieszkania nie było jednak łatwe — na jego stan mogły przecież wpływać różne czynniki.
W drugiej połowie ubiegłego wieku dowiedzenie postawionej na początku tezy stało się słaba montaż choroby. W oddawanych wtedy do użytku biurowcach, wznoszonych z materiałów, które z czasem okazywały się szkodliwe, w dodatku z ograniczoną wentylacją, zatrudnieni tam ludzie masowo zapadali na podobne lub takie same dolegliwości.
Które mijały, gdy nie musieli przychodzić do pracy. Szukanie źródła ich bolączek w budynku, będącym elementem łączącym wszystkich chorych, było oczywiste.
W okresie jesienno-zimowym media kierują naszą uwagę na zagrożenia czyhające na zewnątrz — wystarczy na chwilę włączyć telewizor, aby zobaczyć nieszczęśników atakowanych przez deszcz i chłód, którzy słaba montaż choroby zaczynają kasłać i smarkać. Ale nie dajmy się zwieść — w budynkach wcale nie musi być bezpieczniej — przynajmniej nie we wszystkich.
Problem dotyczy nie tylko biurowców, choć tam najłatwiej go zauważyć.
Domy jednorodzinne również mogą szkodzić swoim mieszkańcom — gdy są zagrzybione, albo zbyt szczelne po wymianie okien na nowe, przy zatkanych kratkach wentylacyjnych, bo "ciągnie" zimno Janusz Werner.